文本歌词

Verba - Sprawiedliwość
Lyrics by：Bartłomiej Kielar
Composed by：Bartłomiej Kielar
Wielu mysli ze czas ich nie dogoni
Slepo wierza ze uchronia sie
A jednak w koncu sprawiedliwosc ich dopada
Patrzysz wtedy na nich i usmiechasz sie
Pokoj ciemny rozjasniony tylko oknem
Co ponura aure tworzy nawet gdy jest slonce
W sumie czysto ma w pokoju brudu ma juz dosyc -
Za sciana slyszy podniesione glosy
Tak bylo zawsze odkad pamieta
Ojciec pijany krzyczy na co dzien nie od swieta
Krzyczy na cala klatke krzyczy na matke
A kurator nic nie robi - normalne
Kiedys walnie tak ze ja zabije po prostu
A gdy wytrzezwieje pojdzie rzucic sie z mostu -
Czasem krzyczal ze popelni samobojstwo
Za to wszystko co robisz - smialo zrob to
Pozostalo siedziec w tym pokoju jak w schronie
Zycie - delikatnie mowiac - masz rozpiere
Wyrwe sie stad i jeszcze mu pokaze
A sprawiedliwy los wymierzy mu kare -
Wielu mysli ze czas ich nie dogoni
Slepo wierza ze uchronia sie
A jednak w koncu sprawiedliwosc ich dopada
Patrzysz wtedy na nich i usmiechasz sie
Za oknem mija jesien za jesienia
Z drzewa liscie leca chlodne wichry wieja
Ten pokoj pusty w pospiechu opuszczony
Otwarte chipsy z terminem ukonczonym
Widok czarno-bialy choc w xxxxxze niby
Matka juz nie zyje wrozby sie spelnily
Ponoc upadla a swiadkow nie bylo
Sasiedzi domyslaja sie kto skrocil jej zywot
Ty za granica nawet juz nie wspominasz
Z opowiadan o rodzinie zawsze sie wymigasz
W gazecie pisza dzis o jakims pijaczku
Co nie dawno sie powiesil na pasku
Zycie weryfikuje to jest sprawiedliwosc
Siadla mu psychika gdy zdrowie sie skonczylo
Jak krzyczal to z bolu bo nawet juz nie chodzil
Czas go konkretnie poskladal za to co zrobil
Wielu mysli ze czas ich nie dogoni
Slepo wierza ze uchronia sie
A jednak w koncu sprawiedliwosc ich dopada
Patrzysz wtedy na nich i usmiechasz sie
Wielu mysli ze czas ich nie dogoni
Slepo wierza ze uchronia sie
A jednak w koncu sprawiedliwosc ich dopada
Patrzysz wtedy na nich i usmiechasz sie